Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4
NOCNY ŁOWCA
Zwrócił się do swojego chowańca.
-Masz może pomysł na rozświetlenie nam drogi? Szukaj czegoś co może się nam przydać.
Gdy dokończył zdanie sam zaczął się rozglądać, ale spojrzał jeszcze raz na kamiennego zwierzaka?
-A może potrafisz widzieć w ciemnościach?
[Przepraszam ze nie odpisalem jeszcze w nocy ale zasnąłem nim sie zalogowalem na tel na forum..]
Tak.
Offline
A myślałeś, że mam więcej? :c A jaka ma być glina leżąca całe dnie w wodzie? Przypomina budyń gliniany. W sumie zjadłbym budyń. Bardziej mnie ciekawi, czy fundujesz mi pizze.
oryginał
Will
Stwór obejrzał ostrożnie prezent, który wcinałeś do jego gałązkowych tych łap. Wydawał się zadowolony, nabierając wody do nowego naczynia. Ostrożnie odstawił je obok i położył rękę na swojej piersi. Dało się teraz dostrzec, że jego futro nie stanowi części ciała, a jedynie okrycie dla... czegoś. Trudno było powiedzieć, czego konkretnie. W każdym razie wyjął zza pazuchy kolejną monetę, identyczną do poprzedniej. W kształcie rombu z dziurką pośrodku. Złota. Położył ją z pełną ostrożnością na twojej dłoni i wskazał niebo, a konkretnie wciąż nisko wiszące na wschodzie (o ile w tym terenie słońce wschodziło na wschodzie, a nie na przykład na północy bo stwórca lasu chciał zmylić podróżników?).
- aguhwwgggghhh raaaaaahhgh wrrhw raaaaaahhgh uughguughhhghghghhhgh. - podniósł swoją wodę - aarrragghuuhw huurh uggguh raaaaaahhgh uughghhhgh. - po czym powoli sunął w kierunku ściany drzew, niemal wnikając w nią jak obiekt zanurzający się w tafli wody.
- Powiedział, że jest Ci wdzięczny za pomoc. - rozległ się znajomy głos Einm za twoimi plecami - Dzięki temu będzie w stanie ugotować kaszkę dla swoich dzieci.
Kobieta siedziała na jednym ze stopni, tuż obok skrzynki z jak zawsze zamkniętymi oczami. Tam, gdzie jej stopy dotykały trawy wyrastały wolno kwiaty, których dotykała palcami swojej dłoni po płatkach.
- Łowca podjął twój trop. Będzie starał się Ci przeszkodzić w odnalezieniu lekarstwa. Staram się złudzić jego drogę, ale Ci, którzy nienawidzą mej pani go wspierają. Nawet sam Bler-Hod nie będzie bezpieczny, gdy ta istota opuści podziemne jamy znajdzie twój ślad. Będzie mordował bez opamiętania. A wówczas... Deszcz nigdy nie zdoła spaść.
Odjęła dłoń od kielicha kwiatu, który w jednej chwili zgnił i opadł martwy na ziemię. Uniosła na Ciebie swą twarz.
- Ten, którego zwą Handlarzem Prawdą gna teraz przez las. Ale czy wasze drogi się zdążą skrzyżować, nim to łowca pozbawi go duszy?
Otworzyła oczy, a jej twarz znów stała się białą czaszką z fioletowymi oczami. Opadła na plecy, rozpływając się w stopniach. Drzewa na skraju polany rozłożyły się, odsłaniając przejście dalej.
Nocny Łowca
Stwór, mimo że pobłyskiwał swoimi błękitnymi żyłami, nie był w stanie rozświetlić ciemności. Był zaledwie iskrą w nicości, ale dostatecznie dobrą by się za nim kierować. A szedł on w stronę z której wcześniej dochodził hałas, szczękając swoim pancerzem. Być może teraz ciemność była sojusznikiem. Należało jednak wytężać inne zmysły. Wówczas dało się usłyszeć delikatne, niesione powiewami powietrza brzdęki jakby naprężonej struny w harfie.
Z ciekawości: czy któryś z was domyśla się rozwiązania wydarzeń oraz tego jak bardzo szybko można zakończyć sesję?
Sie sind gewarnt worden.
Poszukuje: Polska wersja (może być tłumaczenie w notatniku z numerami stron) do 5 edycji Shadowrunu.
Offline
Will
Ścisnął w dłoni dwie dziwne monety. Czyli żbikohalucynacja musiała być prawdziwa. Niemożliwe, żeby przypadkiem znalazł coś takiego. Tym bardziej, że było cenne, co wynikało z reakcji olbrzyma.. No ale trzeba wrócić do rzeczywistości. Kimkolwiek jest łowca, to trzeba przed nim uciekać. Zrobiło mu się szkoda Bler-Hod'a i tego, że być może umrze spod ręki łowcy. Zdążył go trochę polubić. Ruszył w kierunku dziwnej skrzyni. Może nie będzie zamknięta? Nie zaszkodzi sprawdzić.
PS Jeśli będzie zamknięta, to moja postać pójdzie dalej w kierunku wskazanym przez Bler-Hoda
PS 2 Dzięki, szukałem tej melodii od dawna
PS 3 Spoko, mogę postawić pizze ^^
Offline
wyjątkowo, nie pisoenka tylko moje KURWA KIEDY TO WYJDZIE!
Uwielbiam ich gry więc kolejna (3 w historii ichniejszego studia) miażdży już poślady. Polecam sobie oblukoić Bastion i Transistora. Jakbyś miał steam, to możesz mnie dodać Lithium - tam da się mnie najszybciej złapać (szybciej niż na komórce).
Will
Skrzynia nie mogła być otwarta, bo nie posiadała pokrywy. Miała jedyne, wspomniane już wcześniej otwory na klucze - 2, 1, 2, 1. Stanowiła jednak jednolitą, stalową bryłę wykonaną z gładkiej, zimnej stali o lekko srebrnej barwie.
w przypadku, gdybyś spróbował podnieść skrzynię
Sie sind gewarnt worden.
Poszukuje: Polska wersja (może być tłumaczenie w notatniku z numerami stron) do 5 edycji Shadowrunu.
Offline
Will
Skoro była lekka, to postanowił zabrać ją ze sobą. Udał się na wschód w jednej ręce ściskając dwie monety, a w drugiej tajemniczą skrzynię.
Pewnie, że mam steama, dodałem Cię, ale nie wiem czy to Ty, bo było kilka osób o tym nicku. Jak coś to nazywam się tak samo jak na tym forum
Wiadomość dodana po 1 h 24 min 18 s:
Nie mogę edytować postu, więc piszę tu. Razem z monetami trzymam jeszcze to złamane ostrze
Wiadomość dodana po 1 h 24 min 29 s:
A jednak mogę
Offline
NOCNY ŁOWCA
Po cichu, wytężając zmysły ruszył do przodu. Dotykał lekko ścian i szedł powoli by się nie przewrócić. Szedł po cichu do źródła owego dźwięku "harfy". Cały czas wytężając wzrok i słuch. Jako złodziej musiał mieć te zmysły trochę bardziej rozwinięte od reszty. Praca w ciemnościach nie była dla niego nowością, choć wolał jej unikać. Z drugiej strony jak mówi stare porzekadło. "Cień assassyna przyjecielem"... Nocny Łowca chciał w końcu dostrzec źródła dziwnych dźwięków.
Nie bede gorszy i też zarzucę linkiem do muzyki.
https://youtu.be/tx8OUfk-OfI?t=1m52s
Nie domyślam się rozwiązania ale mam nadzieję, że nastąpni. Po twych słowach myślę, że szybko to się może stać.
Tak.
Offline
Wczoraj już tłumaczyłem Orzechowi. Gdyby to była powieść, miałaby trzy rozdziały, a my znajdujemy się mnie wiecej w drugiej połowie pierwszego, gdzie zarysowane są wątki i przedstawiamy bohaterów. O ile nie wyniknie nam żaden plot twist nagły pod koniec drugiego rozdziału, to sesja nieco pociągnie, acz tak jak mówię 3-akt.
Will
Las niewiele się zmienił się od czasu twojej ostatniej przeprawy przez te knieje. Długie gałęzie niższych drzew smagały nagie ciało, a ziemię przysłaniało gęste runo. Miejscami dało się dostrzec znajome plamy zielonej cieczy z której wyrastały żółte kapelusze, bujające się na twój widok. Niemal niemo za twoimi plecami zasuwały się gałęzie, zamykając drogę powrotną. Wreszcie jednak "droga" rozwidlała się, w lewo i w prawo. Nad twoją głową rozległ się jednak głos.
- Jakbym był tak brzydki zamieszkałbym w studni.
- A ja urżnął sobie głowę i jadł gardłem.
- Tarzał się w gównie, póki nawet świnie by się mnie bały byle się nie pozywać ludziom.
- A zobacz jak mu zimno! Z taką gałązką to ludzie mu płacą by ją zobaczyć.
- Jak wróbel siada, to musi podnieść drugą nogę bo nie ma miejsca.
Nocny Łowca
Ściana niespodziewanie się skończyła, co zawyrokowało bolesnym upadkiem. Monotonne drżenie struny harfy umilkło w tej samej chwili. Leżałeś na wstępie do wielkiej komnaty, której strop podpierały okrągłe kolumny. Na drugim jej końcu, na podwyższeniu w jasnej poświcie malował się przed tobą olbrzymi posąg pająka wykonany w całości ze złota, minimalnie dwudziestu metrowego. Prezentował się rozpostartymi odnóżami zdobionymi bogatymi klejnotami, same jego oczy były rubinami wielkości dwóch pięści jedno. A odwłok! Tysiące diamentów ułożonych w lśniącą czaszkę olbrzyma. Ktokolwiek go wykonał włożył w to wiele pracy i bogactw. Jedyną wadą był fakt, że brakło jednego odnóża po lewej stroni, co psuło poczucie symetrii w jego postaci.
Przypominam, że pojutrze wyjeżdżam i nie będzie mnie minimalnie tydzień (chyba, że jednak w miejscu docelowym złapie wi-fi by wam robić odpisy, słodziaki) i jutro padnie ostatni odpis dla was. Mam nadzieje, że przez ten czas wam się nie odwidzi granie u mnie.
Sie sind gewarnt worden.
Poszukuje: Polska wersja (może być tłumaczenie w notatniku z numerami stron) do 5 edycji Shadowrunu.
Offline
Will
Kimkolwiek były te istoty, raczej nie były do niego przyjaźnie nastawione. Starał się ignorować to co mówiły i iść dalej z nadzieją, że się znudzą i zostawią go w spokoju. Zaczął rozglądać się dookoła, by w razie czego nie zostać zaskoczonym. Jeszcze mocniej ścisnął trzymane w ręku monety, by nikt mu ich dla zabawy nie wyrwał. Ciszył się, że ma na głowie ten zniszczony hełm. Gdyby tym istotom na górze przyszło do głowy czymś w niego rzucić, to nic mu się nie stanie.
Offline
Na do zobaczyska dziubaski, raczej zostanę jutro na oddziale, jak nie to dostanę takiej kurwicy, że będę rzucał ludźmi i skończę jak Magda Gesler - pewien mocno specyficzny kawałek, mam nadzieje, że i wam zapadnie w pamięć kliknij tutaj by obczaić
Will
Słyszałeś nad głową, jak istoty przemieszczają się razem z tobą, wyrzucając kolejne obraźliwe uwagi.
- Ma tak płaską dupę, że chyba bili go patelnią!
- Uszy mu tak odstają, że mógłby na nich latać!
- Kiedy się uśmiechnął na targu, ktoś zapytał ile za tego konia!
I tak cały czas. Wreszcie jednak nadeszło coś innego. Mianowicie, kolejna polana, mniejsza i bez stawu. Pośrodku niej znajdował się za to wielki, czarny posąg rycerza okutego w ciężką zbroję opierający się na rękojeści długiego od stóp do pasa miecza błyszczącego w świetle. Stojąc na cokole połowy twojego wzrostu wydawał się olbrzymem, większym nawet od samego Bler-Hoda. U jego podnóża stała trójkątna tarcza z wyrytym baranim łbem, która spokojnie osłoniłaby Cię od kostek po szyję. Gdy tylko zbliżyłeś się na odległość trzech kroków....
Posąg ożył, zamachując się swoim długim ostrzem trzymając je w obu dłoniach ukośnym cięciem z półobrotu, niczym kat.
Nocny Łowca
Chowaniec wydawał się nieco niespokojny, ale wykonał twoje polecenie siadając na wstępie do komnaty. Im bliżej byłeś pająka, tym bardziej czułeś zapach zgnilizny i bardziej świeży zapach krwi. Ale gdy znalazłeś się już dość blisko posągu, by twoje ciało odbijało się w jego rubinowych oczach, było już za późno. Jego przednie odnóża prostując pozostałe. To nie był posąg. To była żywa istota ze złota! Zaatakował lewą szczękonóżką.
I tak na teraz kończymy pierwszy rozdział.
Pamiętajcie, że jest to storyteling, więc nie radzę wam odpisywać teraz "na szybko", tylko dobrze zastanowić nad swoimi ruchami i postępowaniem, bo od tego może zależeć życie postaci lub chociaż jej stan - skargi na ślepoty, straty w kończynach, uszach i zębach mogą być większe lub mniejsze w zależności od waszych talentów opisywania swoich celów i zamiarów.
W myśl zasady "dobywam miecza i tnę" a "z niepokojem sięgnął rękojeści miecza, czując mrowienie w palcach. Adrenalina trzymała go w stanie aktywności. Spróbowałem dobyć ostrza tak, by ukośnym cięciem wyrządzić jak najwięcej szkód po lewej stronie przeciwnika".
Czas przyszły, aspekt NIEDOKONANY. Próbujemy coś zrobić panowie, nie robimy. Celujemy, nie trafiamy.
Mam nadzieje, że szybko do was wrócę lub znajdę Wi-fi. Buziaki, słoniaki
Sie sind gewarnt worden.
Poszukuje: Polska wersja (może być tłumaczenie w notatniku z numerami stron) do 5 edycji Shadowrunu.
Offline
Will
Nie miał szans w bezpośrednim starciu z rycerzem. W ogóle walka z nim była pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Postanowił cofnąć się na bezpieczną odległość i ostrożnie ukłonić się rycerzowi. Raczej nie zabije go bez powodu. A nawet jeśli rycerz nie zmieni do niego nastawienia, to bez problemu mu ucieknie. Will był praktycznie goły, a rycerz zakuty w ciężką zbroję.
Offline
tu miało być Kokain ale na tubie nie mogę znaleźć tego kawałka :c
Will
Rycerz, gdy się odsunąłeś wrócił do pozycji wyjściowej.
- Ha, mówiłem, że nie da rady Smolistemu Rycerzowi! Wisisz mi drekota!
- Nie prawda, że nie dał! Spieprzył, a nie zginął! Póki nie zobaczę jego głowy na ziemi nie dam ci ani jednego!
Śmieszki z drzewa nie milkły. Polana dookoła znów zamknięta była nieprzeniknioną ścianą drzew.
- E, ty brzydki! Idź się połóż co on Cię zetnie!
- Pf! Nie zachęcaj go!
Na cokole pod rycerzem znajdował się zagadkowy symbol.
ᑫ人ᑷ
- Boisz się że przegrasz, co?
- To ty przegrasz, fujaro!
- Pf! W życiu nie znajdzie słabego punktu w zbroi Smolistego Rycerza!
Emblemat baraniej głowy na tarczy błysnął srebrno w promieniu światła.
Sie sind gewarnt worden.
Poszukuje: Polska wersja (może być tłumaczenie w notatniku z numerami stron) do 5 edycji Shadowrunu.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4